czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 5

 *** Rano  ***
Obudziłam się przez szczekanie głupiego psa mojej głupiej sąsiadki. Podeszłam do Okna i krzyknęłam
-Niech go pani uspokoi!!
-Nie krzycz gówniaro!
-Co tutaj się dzieje-powiedział Liam wchodząc do pokoju.
-Słońce ten zasrany w dupę kopany pies. NIECHCE SIĘ ZAMKNĄĆ!!!-ostatnie słowa krzyknęłam
-Słyszałam to!!-krzyknęła sąsiadka.
-Miałaś słyszeć-odkrzyknęłam i zamknęłam okno.
-Oj spokojnie chodź tu-powiedział i przyciągnął mnie do siebie-Jak się spało?
-Bardzo dobrze-uśmiechnęłam się do niego-A teraz wyjdź bo się chcę ubrać.
-Bardzo miłe powitanie kwiatuszku? Tak dobrze mi się spało-ostatnie zdanie powiedział z sarkazmem.
-Przepraszam. Przez tego psa się nie wyspałam-odpowiedziałam i podeszłam do szafy-A sieć pójdę do łazienki.
Z szafy wyciągnęłam ciuchy. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Przebrałam się szybko włosy związałam w wysokiego kucyka. Zrobiłam lekki makijaż i wróciłam do Liam'a, który leżał rozwalony na moim łóżku.
-Nie za wygodnie panu? Panie Payne?-spytałam i uśmiechnęłam się
-Jest ok, ale poduszka źle leży. Czy mogłabyś ją poprawić?-spytał
-Dla pana wszystko panie Payne-podeszła``m do łózka i zabrałam mu poduszkę spod głowy. Po czym zaczęłam go nią bić. Nie wiem w której chwili przyciągnął mnie do siebie tak że na nim siedziałam. Spojrzałam w jego oczy a on w moje. Nasze twarze dzieliły milimetry. No i wtedy weszła mama.
-Co tu się dzieję?! A dobra macie skończone 18 lat. Za 5 min widzę was na dole na śniadaniu-powiedziała i wyszła.
Zeszłam z Liam'a i poprawiłam fryzurę.
-To co idziemy pani Nowak?-spytał Liam łapiąc mnie za rękę.
-Z panem zawsze panie Payne.-powiedziałam i poszliśmy do kuchni.
-Cześć Harry-powiedziałam siadając do stołu.
-Cześć Justyna. Muszę ci powiedzieć że taka mama to skarb-uśmiechnął się do niej.
-Tylko mi je nie podrywaj-odpowiedziałam i zaśmiałam się.
Przy śniadaniu wszyscy rozmawiali.
-To co robimy teraz-powiedział Liam gdy usiedliśmy w salonie.
-Może gdzieś pójdziemy-zaproponowałam.
-Jasne-uśmiechnął się.
-Harry idziemy. Idziesz z nami?-spytałam.
-Jasne-odpowiedział i wstał.
-Mamo my idziemy. Wrócimy później.-krzyknęłam i złapałam Liam'a za rękę. Kiedy wyszliśmy przed moim domem czekało na nas tłum paparazzi.
-O mój boże-powiedziałam
-Spokojnie obronię cię-powiedział Liam.
-Nie udawaj takiego bohatera tylko rusz tą zacną dupę i wsiądźmy do tego samochodu.-powiedział Harry i się zaśmiał.
Ruszyliśmy w stronę samochodu.  Usiadłam z tyłu. Liam kierował, a Harry siedział jako pasażer.
-Wolałbym gdyby Justyna siedziała z przodu.-odezwał się Liam.
-No to mamy problem bo ja się nie przesiądę-zaśmiał się Harry.
***10 min później***
Podjechaliśmy właśnie pod galerię. Liam zaparkował w koncie. Ubrali czapki i okulary. Dobrze że chociaż słońce świeciło to nie pomyślą że jacyś nienormalni. Weszliśmy razem do galerii i poszliśmy do Sinsay'a. 
Chłopakom po 15 min znudziło się chodzenie ze mną po sklepie, więc poszli sobie usiąść. Ja w końcu dotarłam na dział ze strojami kąpielowymi. Od razu w oczy rzucił mi się limonkowy. Wzięłam swój rozmiar i poszłam go przymierzyć. Leżał idealnie bez zastanowienia wzięłam go w rękę i poszłam zapłacić. Kiedy wyszłam ze sklepu chłopcy zaczęli mi bić brawo. 
-Jednak zdecydowałaś się wyjść-powiedział mój chłopak.
-Nie trza było tu jechać.-odpowiedziałam i pocałowałam w policzek.
-Chodź zabierzemy twoją dziewczynę na jakąś kawę. Ja stawiam. -powiedział Harry i pociągnął mnie do SO!COFFEE.
-Jak stawiasz.To idę z wami.-odezwał się znajomy głos.
-Ksenia!!!??-krzyknął Harry i puścił moją rękę.
-Cześć Harry-odezwała się Ksenia. 
Harry na nic nie patrząc przycisnął ja do ściany i zaczął całować. 
-Henryk to miejsce publiczne-krzyknęłam i odciągnęłam go od niej.
-Czemu Henryk?-spytał na ucho.
-Żeby was nikt nie rozpoznał Henryku.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Jak ja to Henryk to Liam to Lucjan.-powiedział i zaczął się śmiać.
-Dobra mi to pasuje-powiedziała Ksenia i zaczęła się śmiać.
-Ale mi nie-zbulwersował się Liam.
-Oj słoneczko nie masz wyboru.-powiedziałam i złapałam go za rękę.-Nie przejmuj się Henryk ci postawi kawę. 
-To idziemy-powiedział Liam i poszedł w kierunku kawiarni. 
20 min później siedzieliśmy i piliśmy kawę. 
-Chłopaki kiedy wracacie do Londynu?-spytała Ksenia.
-We wtorek, a co chcesz jechać z nami?-spytał Harry i popatrzył na nią. 
-Może, ale myślałam żebyśmy jutro w czwórkę pojechali nad jezioro.-powiedziała i popatrzyła na mnie.
-Bardzo dobry pomysł. Akurat se strój kupiłam-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. 
-Tak w ogóle to gdzie wy śpicie-spytała Ksenia.
-U Justyny-odpowiedział Harry.-Nie bądź zazdrosna. 
-Nie no chyba nie mam o co? Chodź dzisiaj do mnie, a Justyna i Lucjan zostaną u niej.-zaproponowała Ksenia.
-Ja nie mam nic przeciwko-odezwał się Harry. 
-To super. Ja i Lucjan podjedziemy po was jutro o 9.-powiedziałam i zaczęłam pic kawę. 
W domu.
Do domu wróciliśmy jakoś po 19-nastej. Mamy nie było w domu, więc zaczęliśmy oglądać film pt: ,,3 metry nad niebem''. W trakcie oparłam głowę o ramię Liam'a. Film skończył się jakoś po 21. Kiedy wychodziliśmy z salonu do domu wpadła mama i Adam. Całowali się bardzo namiętnie. 
-Mamo!!!!!!-krzyknęłam po chwili.
-Justyna co wy tu robicie. Do pokoi już.-powiedziała, a my grzecznie poszliśmy do pokoju. 
-Spisz dzisiaj u mnie.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Ok. To idę po swoje rzeczy-powiedział i wyszedł.
Ja za ten czas przebrałam się w piżamę i zmyłam makijaż. 
Kiedy Liam przyszedł leżałam już w łóżku i pisałam z Ksenią o jutrzejszy wyjazd. Umył się i położył obok mnie. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy i nie wiem kiedy zasnęłam. 
Rano.
Obudziłam się o 7. Wyplątałam się z ramion Liam'a i zeszłam do kuchni. Spakowałam wszystko co będzie nam potrzebne. Kiedy przygotowywałam śniadanie do kuchni wszedł Adrian.   
-Cześć-powiedziałam i ustawiłam na stole śniadanie.
-Cześć. Chciałem cie przeprosić za wczoraj.-powiedział.
-Nie no spoko. Moja mama to duża dziewczynka może robić co chce-powiedziałam.-Chcesz może kawy?
-Bardzo chętnie-odpowiedział.
-To usiądź do stołu zaraz dam.-powiedziałam i zalałam 4 kawy. 
Kiedy stawiałam kawy na stół do kuchni wszedł Liam w samych bokserkach. Przywitałam się z nim całuskiem i poszłam po mamę. Kiedy weszłam do pokoju na podłodze zauważyłam jej bieliznę. Nie mogłam jej obudzić.
-Mamo Adrian właśnie wychodzi i nie chce cię już więcej widzieć-krzyknęłam. 
Ta na zawołanie podniosła się z łóżka ubrała bluzkę szlafrok i wybiegła na korytarz, a ja za nią. Wleciała do kuchni.
-Chcesz mnie zostawić?-spytała i popatrzyła na niego.
- Nigdy w życiu. Kto ci takich głupot na opowiadał?-odpowiedział.
-Moja ukochana córcia-popatrzyła na mnie. 
-Nie chciała się podnieść, więc musiałam coś wymyślić. Gdybyś widział jak szybko się zerwała.-zaczęłam się śmiać.-Dobra koniec gadania śniadanie na stole jemy w tej chwili. 
Po śniadaniu.
Razem z Liam'em udaliśmy się na górę. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej strój i ciuchy na dziś. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Przebrałam się, pomalowałam, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki. Liam siedział już ubrany na łóżku. Wyszliśmy przed dom i pojechaliśmy nad jezioro. 



środa, 30 lipca 2014

Rozdział 4

 Do domu wróciłam jakoś po, 20. Mama siedziała W Salonie z ojcem. 
-Co on tutaj robi-powiedziałam siadając na przeciwko mamy.
- Przyszedłem się dowiedzieć czy zmieniłaś zdanie w sprawie wakacji ? -popatrzył na Mnie.
-Nie nie zmieniłam. Nigdzie nie nie będę jeździć z tobą i plastikowa rodzinką-odpowiedziałam i popatrzyłam na niego.
-No dobrze. Wiesz Ze złamałaś nos Vicki?-Powiedział Ze złością.
-Nie obchodzi mnie i tak jej dasz na operację.Zamiast Operacji Nosa mogłaby Sobie zrobić przeszczep mózgu.-odpowiedziałam Ze złością.
Po Tych słowach wstałam i wyszłam. Kiedy doszłam do swojego Pokoju. Spod Poduszki wyciągnęłam paczkę papierosów i wyjęłam  jednego. Paczkę schowałam pod łóżko i otworzyłam okno. 
,, Och papierosy zawsze mnie uspokajają. "
Kiedy skończyłam Palić Do Pokoju weszła mama.
-Co tu tak śmierdzi-spytała i popatrzyła na Mnie-nie Mów Ze Znowu paliłaś?
-Przepraszam ale ta sytuacja z ojcem zaczęła Mnie wkurzać. Wiesz przecież że tylko to mnie uspokaja. No chyba że wolisz żebym się cięła-spojrzałam na nią pytająco.
-Wiem kochanie. Jeżeli musisz to pal, ale nie za dużo-powiedziała-Przyjdź zaraz na kolację.
-Dobrze przebiorę się i przyjdę -. Powiedziałam i podeszłam do szafy. 
Wzięłam piżamę i poszłam do Łazienek. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Ciepła woda oblewała moje ciało. ,,O tak Tego właśnie mi było trzeba''
Chwile później wyszłam z prysznica pod. Wytarłam się I nasmarowałam się jeszcze truskawkowym olejkiem do ciała. Następnie ubrałam na siebie piżamę. Włosy związałam w kucyk i zmazałam makijaż. Zeszłam na dół  i weszłam do Kuchni. Na ukradł Stala Zapiekanka a'la Monika. Uśmiechnęłam się do niej i usiadłam do stołu. Zjadłam DWA Wielkie kawałki.
-Kochanie jesteś chora?-Spytała gdy kończyłam drugi Kawałek.
-Nie mamo ale od rana Nic nie jadłam i byłam głodna. CZY TO TAKIE DZIWNE-uśmiechnęłam się.  
-Cieszę się  - Uśmiec
Tą piękną chwile  przerwał dzwonek do Drzwi. 
-Ja  otworzę-powiedziała mama . 
-Dobra. To ja wstawię naczynia do  zmywarki.-wstałam i otworzyłam zmywarkę.
Kiedy wkładałam talerz zawołała Mnie mama. 
-Już Idę!-Krzyknęłam i zamknęłam zmywarkę. 
Poszłam szybko zrobić Drzwi. Stala tam mama i Liam.
-Co ty tu robisz?-Spytałam zdziwiona. 
-Mamy dzisiaj lot  kotku ja przyszedłem się z tobą pożegnać.-powiedział i rozłożył ramiona.
Podeszłam do niego i się przytuliłam.
-Seksownie wyglądasz w Tej piżamie-szepnął mi na ucho.
-Zboczeniec-podniosłam Głowę i uśmiechnęłam się.
Liam zbliżył się do Mnie i  Po chwili Nasze Warki złączyły w namiętnym pocałunku . 
-Oooooo ....-powiedziała mama-Jakie to  słodkie.
,, No i Koniec zepsuła chwilę''
-Mamo CZY mogłabyś nas zostawić samych-spytałam.
-Oj przepraszam Idę Do siebie. NIE przeszkadzajcie sobie.-powiedziała i odeszła. 
-Będziesz na moich urodzinach?-Spytałam
-Nie Wiem kocie CZY zdążę. Postaram się, ALE NIE JESTEM Pewny bo chyba w sobotę o 15 Mamy jakiś wywiad.-przytulił Mnie mocniej. 
-No Dobra. Postaraj się proszę-odpowiedziałam.
-Dobrze ja się już chyba muszę zbierać. Mój nr telefonu masz więc będziemy dzwonić i pisać do  siebie.-pocałował mnie w czółko.
-Pa kocie-zamknęłam za nim drzwi.
Poszłam na temat Pokoju i wzięłam laptopa. Weszłam na Fb, tt,ask'a , insta. Po godzinie wyłączyłam kompa i odłożyłam go na szafkę nocna. Kiedy prawie zasypiałam dostałam SMS'a. 

Odpisałam i od razu zasnęłam.

*** Tydzień Później ***
Przez ten tydzień nic się nie wydarzyło. Wszystko tak samo. Dom, Ksenia, wieczorne rozmowy z Liam'em. Dzisiaj obudził mnie dźwięk dzwonka. Miałam jednego nie przeczytanego SMS'a. Był od Liam'a.
 Uśmiechnęłam się do siebie i przeczytałam. " NO TAK DZISIAJ TEN DZIEŃ JESTEM O ROK STARSZA". Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam
ubrania i poszłam do łazienki. Przebrałam się szybko i pomalowałam. Następnie wróciłam do pokoju i pościeliłam łóżko. Kiedy skończyłam do pokoju weszła mama.
 -Wszystkiego najlepszego skarbie-podała mi malutkie pudełeczko. -Dziękuję mamo.-odpowiedziałam i przytuliłam ją.
 -Otwórz-uśmiechnęła się.
 Otworzyłam pudełeczko. W środku znajdował się małe złote serduszko, które też się otwierało. W serduszku było zdjęcie moje i mamy.
 -Dziękuję-powiedziałam jeszcze raz.
 *** 7 godzin później ***
 Za 10 min zaczyna się moja impreza urodzinowa. Właśnie stoję w łazience i podkręcam włosy. Sukienka wisi na drzwiach. Skończyłam. Robię ostatnie poprawki i zaczynam ubierać sukienkę. 5 min później jestem już na dole. Przyszła właśnie Ksenia.
 -Wszystkiego Najlepszego Misia!!-krzyknęła i dała mi prezent. -Myślę że się nie spóźniłam.
 -Dziękuję. Nie spokojnie jesteś pierwsza..-uśmiechnęłam się -Dzień dobry-powiedziała Ksenia kiedy wyszłyśmy na dwór.
 ***20 min później***
 Już są wszyscy. Właśnie.przyszła Ada z Kubą. Kiedy zaprowadziłam ich na dwór. Rozległ się dzwonek do drzwi.
 -Ja otworzę skarbię-powiedziała mama.
 Wzięłam dziewczyny i zaczęłyśmy się wygłupiać. Chwilę później poczułam jak dwa silne ramiona obejmują mnie w pasie.
-Nie przeszkadzam-powiedział seksowny głos obok mojego ucha. 
-Liam!!!-krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję.-Mówiłeś że cię nie będzie. 
-Uknuliśmy wszystko z twoją mamą skarbie. Przecież nie mogłem przegapić twoich 18-nastych urodzin.-uśmiechnął się i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.-To dla ciebie skarbie. 
-Dziękuję.-pocałowałam go w policzek.-Kocham Cię Misiu. 
-Ja ciebie też kochanie. Mam nadzieję że ze mną też zatańczysz-uśmiechnął się łobuzersko. 
-No jasne że tak.-powiedziałam.
-Poczekaj chwilkę. Zaraz wracam.-powiedział i odszedł.
2 min później Liam wrócił a z głośników zaczęła lecieć wolna muzyka. 
-Czy zrobi mi pani ten zaszczyt i zatańczy ze mną-spytał,a ja podałam mu swoją dłoń którą po chwili pocałował. 
Poszliśmy na parkiet. Zarzuciłam mu ręce na szyję a on objął mnie w pasie i przyciągnął mocniej. 
-Wspaniale tańczysz-powiedział i musnął moje ucho. 
Popatrzyłam w bok Harry przyciskał Ksenię do ściany całując ją. 
-Popatrz na Harry'ego.-powiedziałam do Liam'a.
Obrócił się w stronę Harry'ego i się uśmiechnął.
-Chłopak lubi zaszaleć-odpowiedział i lekko musnął moje wargi.
Odwzajemniłam to, lecz po chwili podeszła do nas moja mama. 
-Cześć skarbie. I jak podoba ci się druga niespodzianka-powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. 
-Dziękuję. Jesteś najlepszą mamą na świecie.-powiedziałam i mocno ją przytuliłam. 
-Wiem skarbie a ty najlepszą córką-odwzajemniła uścisk-Razem z Liam'em uzgodniliśmy że pojedziesz z nim do Londynu. Na 2 tyg. Jak ci się spodoba to możesz zostać, a jak zatęsknisz za mamą to wrócisz. 
-Nie mogę zostawić cię samej.-odpowiedziałam
-Nie zostawisz Adrian się do mnie wprowadzi.-uśmiechnęła się.
-A no chyba że tak-odpowiedziałam-Dziękuję-przytuliłam ją bardzo mocno.
Kiedy ją puściłam przytuliłam Liam'a, który jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnął. -Ja was zostawiam zaraz przyjdzie Adrian-powiedziała mama i odeszła. 
-Jesteś najlepszym chłopakiem pod słońcem-powiedziałam-Patrząc  ci się jeszcze miźgają. 
-A ty dziewczyną. Oj nie przejmuj się nimi.-odpowiedział.
-Chodź poznam cię z resztą znajomych-pociągnęłam go w tłum.
*** 2 godziny później***
Liam znał już wszystkich znajomych. Oczywiście przy poznawaniu nie obeszło się bez autografów i zdjęć. 
O północy wszyscy poszli do domu. 
-Chłopaki przygotowałam już wam pokój do spania-powiedziała mama
-Zostajecie tutaj na noc.-krzyknęłam i przytuliłam chłopaków. 
-Tylko ja chce w nocy spać-spojrzała na mnie i Liam'a.
-Mamo!!!-krzyknęłam-Idź się połóż bo wygadujesz głupstwa. Dobranoc.
-Dobranoc-powiedziała mama i poszła do swojego pokoju. 
Zaprowadziłam chłopców do ich pokoju a sama udałam się do swojego. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej piżamę i położyłam na łóżka. Weszłam do łazienki ściągnęłam z siebie ubrania i rzuciłam je na kosz. Związałam włosy w kucyka i weszłam po prysznic. Po chwili wyszłam owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju. Na łóżku siedział Liam.
-Co ty tu robisz?!!-krzyknęłam
-Przyszedłem powiedzieć ci dobranoc, a tu proszę taka niespodzianka.-podszedł do mnie i przytulił.
Podniosłam głowę i lekko musnęłam jego usta.  
-Liam chodź już bo się sam zasnąć boję-krzyknął Harry wbiegając do pokoju.
-Ty chamie zawsze nie w porę-powiedział Liam i podszedł do niego.-Dobranoc gwiazdko. 
-Tylko nie zrób mu krzywdy.-krzyknęłam za nimi-Dobranoc chłopcy.
Przebrałam się szybko w piżamę i zasnęłam. 

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 3

**Rano**
Obudziła mnie mama.
-Masz zamiar iść na zakończenie, czy już olewasz szkołę do końca.-stanęła nad łóżkiem
-Już wstaje. Idziesz ze mną prawda?-spytałam otwierając oczy
-Jeśli zakryjesz tą śliwę pod okiem-podała mi lusterko.
-Dobra to ja się ubiorę i idziemy-podniosłam się z łóżka podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania. 
Poszłam do łazienki. Ubrałam się, pomalowałam a włosy zostawiłam rozpuszczone. Po 10 min wróciłam do pokoju. Do torebki schowałam telefon portfel i kluczę. Zeszłam na dół mama już czekała na mnie przy drzwiach. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do samochodu. 5 min później byłyśmy już przed szkołą. Przez okno zauważyłam że koło drzwi stoi Victoria jej bezmózgi i kochani rodzice. Mama zaparkowała i razem wysiadłyśmy z samochodu. Kiedy podeszłam bliżej drzwi zobaczyłam że Victoria ma plaster na nosie. Wiedziałam że to przeze mnie ale zaczęłam się śmiać.
-O tatuś teraz dał na operację noska. Bo co był taki wiedźmowaty. Szczerze to pasował ci.-uśmiechnęłam.
-Zostaw moją córkę w spokoju.-odezwała się jej zakichana mama. 
-Zamknij się do ciebie nie mówię. Mamo chodź nie chcę żeby ktoś zobaczył mnie w towarzystwie półgłówków.-uśmiechnęłam się do mamy i razem weszłyśmy do szkoły. Na sali spotkałyśmy Ksenię i jej rodziców. 
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się do jej rodziców.
-Cześć Justynko,cześć Monika-odpowiedziała jej mama.
-Cześć Ada-odpowiedziała mama.-Justyna idźcie już do przodu usiąść bo zaraz się zacznie. 
Ksenia pociągnęła mnie w stronę miejsca dla absolwentów. 
**Godzinę później**  
Wyszłyśmy ze szkoły. Kiedy razem z Ksenią i jej rodzicami stałyśmy koło samochodu podszedł do nas OJCIEC.
-Cześć Ada możemy porozmawiać-spytał i popatrzył się na mamę.
-Tak-poszła z nim na bok
-Co on może od niej chcieć?-spytała Ksenia. 
-Wiesz obudził się w nim syndrom tatusia. Pewnie się pyta czy będę mogła z nim gdzieś na wakacje pojechać albo coś?- odpowiedziałam i popatrzyłam na nich.
-Chyba nie pojedziesz-spytała
-No jasne że nie. Chyba nie wyglądam na idiotkę którą można tak łatwo przekupić. Teraz to niech się cmoknie w czoło. Boże zapomniałam o spotkaniu.-wyciągnęłam telefon i napisałam do Liam'a. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

-Z kim idziesz na spotkanie?-spytała Ksenia.
-Z...-ucichłam-Liam'em!!!-wykrzyknęłam
-No to gratuluję. My już chyba będziemy lecieć trzymaj się-pożegnałyśmy się i poszli do auta.
Na mamę musiałam chwilę czekać. Kiedy w końcu przyszła kazała mi wsiąść do samochodu i się nie odzywać. Odezwałam się gdy weszłyśmy do auta. 
-Co pan wspaniały tatuś od ciebie chciał?-spytałam
-Spytał się czy mam co z tobą zrobić na wakacje?-odpowiedziałam
-Ja mam 17 lat już nie potrzebuję niańki.! Gdzie był 5 lat temu? Mniejsza z tym. Chciał mnie gdzieś zabrać?-spytałam
-Tak miałabyś niby pojechać z nim i tymi pindziami na wakacje.-odpowiedziała 
-Chyba se żartuje. Podjedź tam żebym miała okno koło niego.-odpowiedziałam
-Dobrze-Mama ruszyła a ja w tym czasie otworzyłam okno.
Kiedy podjechałyśmy podszedł do samochodu..
-I co jedziesz z nami?-spytał

-Tak jasne udawajmy szczęśliwą rodzinkę z tymi dwoma plastikami. Haha chyba śmieszny jesteś. Wsadź se ten numer w dupę i nie próbuj się z nami kontaktować. Mamo jedź.
 **5 min później **
Dojechałyśmy do domu. Gdy weszłyśmy od razu poszłam na górę.Podeszłam do szafy wyciągnęłam ubrania. Weszłam do łazienki. Przebrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy. Wyszłam z łazienki spakowałam do torebki telefon klucze od domu i portfel, z krzesła wzięłam jeszcze marynarkę. Była 12:15 więc postanowiłam już iść. Zeszłam na dół i krzyknęłam do mamy:
-Wychodzę.Nie wiem kiedy wrócę.-po czym wyszłam. Do uszu wsadziłam słuchawki. Puściłam moją ulubioną piosenkę ,,Alive" i ruszyłam w kierunku Starbucksa. Po 10 min doszłam na miejsce. Nigdzie nie widziałam Liam'a. Nagle poczułam silną rękę na moim ramieniu.
-Tylko nie piszcz. Jestem Liam-powiedział szeptem.
-Dobrze, możemy wejść do środka.-popatrzyłam
-Tak-odpowiedział i otworzył mi drzwi. 
Podeszliśmy do kasy i zamówiliśmy po kawie. Następnie podeszliśmy do wolnego stolika i zaczęliśmy rozmawiać.
-Zapomniałabym. Twoja marynarka.-powiedziałam i podałam mu.
10 min później dostaliśmy kawę. Oczywiście parę fanek rozpoznało Liam'a i chciało zdjęcie, a ja robiłam za fotografa. Tak miło nam się rozmawiało że poszliśmy jeszcze na spacer. Wypadło na park. Usiedliśmy na jednej z ławek i rozmawialiśmy.
-Wiem że to głupie poznaliśmy się wczoraj-zaczął Liam-ale zostaniesz moją dziewczyną?
To pytanie mnie zdziwiło.
-Emmm...-popatrzyłam w jego piękne orzechowe oczy-Nigdy nie zaczynałam chodzić z chłopakami po jednym spotkaniu,ale zauważyłam że bardzo dobrze się dogadujemy. Więc Tak.
-No to bardzo się cieszę-uśmiechnął się przytulił mnie. 
-Pomyślałeś o tym że ty mieszkasz w Londynie,a ja w Warszawie.-podniosłam głowę w jego stronę.
-Tak. Ja będę przyjeżdżać do ciebie a ty do mnie. Jakoś się ułoży. I tak nie długo skończysz 18 to wtedy się przeprowadzisz.   
-Moje marzenie-uśmiechnęłam się.-Kiedy wracacie do Londynu.
-W niedzielę-posmutniał
-Szkoda, zobaczymy się kiedy indziej-złapałam go za rękę i pociągnęłam dalej w park. 
-A tak w ogóle kiedy masz urodziny.?-spytał i popatrzył na mnie.
-W następną sobotę-odpowiedziałam.
Do domu wróciłam jakoś po 20. Mama siedziała w salonie z ... 

piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 2

Stała Victoria z Tata. Kiedy koło nich szłam tata Mnie zawołał.
-Justyna. -Zawołał Mnie tata. 
Podeszłam do nich razem z Ksenią.
-Czego chcesz?-Powiedziałam oschle.
-Jak tam U Ciebie i Mamy?-Spytał się
-Od kiedy Cie obchodzi. Niech Cie to nie interesuję. Zajmij się sobą, Ta dziwka I Jej matką.-odpowiedziałam i poszłam wag stronę Szkoły. Kiedy weszłyśmy na sprzedaż gimnastyczna. Nie nie wierzyłam własnych oczom. Na scenie Stalo Cale One Direction.
-Czy ty widzisz na samo co ja-powiedziałam do Ksenii.  
-Tak widzę.-powiedziała i poszłyśmy się napić.
Równo o 19 zaczęli śpiewać. W przerwie podszedł do nas dyrektor i kazał iść za sobą . Po chwili weszłyśmy za kulisy i mogłyśmy poznać One Direction.
-Chłopcy-zaczął Dyrektor-chciałem wam przedstawić przewodnicząca i zastępcę.-wskazał nas po kolei.
-Cześć Dziewczyny. Miło poznać-powiedział lokowaty. 
-Was tez-uśmiechnęłyśmy się. 
Liam spojrzał na moja rękę i się uśmiechnął.
-Widzę Ze jesteście Directioner. Może zaproponuję wam ...-powiedział Liam nie dokończył bo przerwał mu Zayn.
-Ty się tak nie rozpędzaj-zaśmiał. 
-Nie chodziło mi o to.-popatrzył krzywo na Zayn'a-Może zaproponuje wam Zdjęcie i jakiś autograf. Później jakiś taniec Co?
-Będzie nam bardzo miło-uśmiechnęłam się do niego.
Zrobiliśmy Sobie wspólne Zdjęcie i dostałyśmy od każdego autograf. Następnie Liam poprosił Mnie do tańca, a Harry Ksenię.
-A tak w ogóle ile masz? -spytał
-17-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. 
Po piosence zobaczyłam że Victoria całuje się z Kubą. Podeszłam do nich szybko i odepchnęłam od niej go. Po czym uderzyłam go prosto w twarz.
-Ty chamie-powiedziałam. Odwróciłam się w stronę Victorii-Jesteś najgorszą osobą na świecie. Trzymaj się ode mnie z daleka bo jeszcze kiedyś nie wytrzymam. Rozumiesz pusty łbie?
-Myślisz że się ciebie boję-powiedziała i popchnęła mnie.
Nie wytrzymałam popchnęłam ją tak że poleciała na stół z ponczem. Kiedy się podniosła uderzyła mnie w twarz. Uderzyłam ją prosto pięścią w nos z którego zaczęła jej lecieć krew. Wtedy podbiegł do nas ojciec i zaczął nas rozdzielać. 
-Przestańcie się bić-jedną ręką złapał mnie a drugą Vicki. 
-Zepsuliście mi wszyscy życie. Ty dlatego że zdradziłeś mamę i nas zostawiłeś,a ty dlatego że żyjesz. To wszystko wina twoja i twojej puszczalskiej matki.- Zaczęłam płakać Liam to zauważył i zabrał mnie do łazienki. 
-Wszystko w porządku?-spytał gdy byliśmy w łazience.
-Czy ty widziałeś co tam się właśnie wydarzyło!!!-krzyknęłam
-Przepraszam chciałem być miły-posmutniał
-Nie to ja przepraszam nie powinnam krzyczeć. Adrenalina mi jeszcze nie opadła. Wybacz mi.-powiedziałam
-Spoczko na ciebie nie umiem się gniewać-podszedł do mnie i przytulił. 
-Dziękuję-powiedziałam i odsunęłam się.
-Ale masz siniaka pod okiem-zażartował
-Wiem wygląda okropnie. To wcale nie jest śmieszne!!-zaczęłam się śmiać.
Tę piękną chwilę przerwał nam Kuba i tata.
-Justyna proszę cię wybacz mi. Nie chciałem to ona się na mnie żuciła jak po jakieś mięso. Ja cię naprawdę kocham. Proszę-zaczął prosić Kuba
-A tak po za tym to w domu wszyscy zdrowi. Rozumiem jakbyś pocałował się z inną dziewczyną, ale nie z dziwką która kręci tą swoją plastikową dupa po całym szkolnym korytarzu. Teraz stąd wyjdź. Nie chce cię widzieć i znać-wyrzuciłam go przez drzwi.-A ty czego chcesz.
-Wiem że jesteś zła ale jestem twoim tatą i chciałem z tobą porozmawiać o tym zajściu i jak traktujesz swoją siostrę-powiedział. Teraz to się we mnie zagotowało.
-Słuchaj. Mam ci to przeliterować czy powiedzieć dużymi literami. Ja nie mam ojca siostry też nie. Ty już dla mnie nie istniejesz jesteś nikim. Więc wynocha stąd!!!!-krzyknęłam ze łzami w oczach-Wracaj sobie do tych plastikowych suk. 
Po tych słowach wyszedł. Liam nic nie powiedziawszy podszedł do mnie i mocno przytulił. Ja się rozpłakałam.
-Cii wszystko będzie dobrze zobaczysz.-przytulił mnie mocniej
-Nie ściskaj tak bo mnie udusisz-uśmiechnęłam się i podniosłam głowę.
Patrzył prosto w moje oczy. Nie wiem kiedy ale zaczęłam przybliżać swoją twarz do jego. W 5 sekundzie dzieliły nas już tylko milimetry. Liam przyciągnął mnie bliżej i namiętnie pocałował.Po chwili wyszliśmy z łazienki. 
-Może chcesz pojechać do domu-spytał Liam. 
-Bardzo chętnie. Tylko powiem Kseni że jadę.-powiedziałam
-No chodź ona jest już dużą dziewczynką poradzi sobie sama.-powiedział i poszliśmy w stronę wyjścia. Po drodze spotkaliśmy Ksenię. Powiedziałam że idę do domu.
 ***20 min później*** 
Właśnie podeszliśmy pod mój dom.
-Dziękuje że mnie odprowadziłeś-uśmiechnęłam się do niego.
-Niema za co-powiedział i pocałował mnie w policzek.-Muszę już lecieć. 
-Pa-powiedziałam i weszłam do domu.-Cześć mamo już jestem.Gdzie jesteś?
-Cześć Kochanie. Jestem w salonie.-odpowiedziała.
Poszłam do salonu i usiadłam koło mamy.
-I jak było?-spytała
-Spotkałam tatę, pobiłam się z Vicki, poznałam One Direction, a tak to wszystko w porządku-uśmiechnęłam się.
-Co powiedziałaś?-zdziwiła się.
-No spotkałam tatę pobiłam się z Vicki i tak poznałam One Direction-ostatnie słowa wy piszczałam. 
-No to gratuluję.-uśmiechnęła się. 
-Dostałam autografy i zdjęcie.-wyciągnęłam z torebki autografy.
-A co to jest-powiedziała oglądając autograf Liam'a. 
Wyrwałam jej autograf z ręki. Nie tylko był tam autograf ale też jego numer. Zaczęłam piszczeć. 
-Dostałam telefon od Liam'a.-skakałam po łóżku.-Co mam teraz zrobić?
-Najpierw się ogarnij bo łóżko zepsujesz, a później zadzwoń do niego i powiedz że zapomniałaś mu oddać marynarkę-mama zaczęła się śmiać.
-Boże kompletnie o tym zapomniałam. Muszę iść zadzwonić-zeszłam z łóżka-Nie jednak się wstydzę. Ty to zrób. 
-To twój idol. Pamiętasz jak mówiłaś że gdy go poznasz rzucisz się mu na szyje.-powiedziała i popatrzyła na mnie.-Teraz go poznałaś i trzęsiesz dupą jak galareta. 
-No dzięki Mamo!!! Dobra idę zadzwonić-wstałam i pobiegłam szybko do pokoju. 
Wyciągnęłam telefon z  torebki i wpisałam nr z kartki. Po 3 sygnałach odebrał.
(J-Justyna L-Liam)
J: Cześć to ja. Zapomniałam ci oddać marynarkę. Mógłbyś przyjechać do mnie. 
L: Dzisiaj nie mogę. Spotkajmy się jutro o 12 w Starbucks. Pasuje ci?
J: Tak to do zobaczenia jutro.
L:Cześć.
Rozłączyłam się i zaczęłam piszczeć. 
-Nie drzyj się tak bo sąsiedzi będą jutro przychodzić ze skargą wariatko-krzyknęła mama
-A ty to możesz-zaczęłam się śmiać.-Dobra idź bo jutro czeka mnie wspaniały dzień i muszę się wyspać. Kocham cię<3
-Ja ciebie też-powiedziała i zamknęła drzwi. 
Podeszłam do szafy wyciągnęłam piżamę i poszłam do łazienki. 

Nalałam wody do wany. Za ten czas związałam sobie włosy w koka i się rozebrałam. 
                                   ***20 min później***
Właśnie odkładałam ciuchy do szafy. Gdy usłyszałam dźwięk SMSa. Podeszłam do łóżka i wzięłam telefon do ręki. Było od nieznanego. 
Odłożyłam telefon na szafkę i położyłam się spać.